Saturday, November 3, 2012

HALLOWEEN part2

Hooooolliiiiii mis amorcitos ! jak sie macie? znowu was zaniedbalam miesiac! przepraszam bardzo ale to przez szkole. najpierw trudne pierwsze dni, pozniej internat i jego uroki i tak jakos zszedl najciezszy miesiac tego roku szkolnego, mam nadzieje. nawet nie macie pojecia jak codziennie mysle o blogu co bym mogla jeszcze napisac. w poprzedniej notce napisalam ze bede zajmowac sie teraz typowo kultura Kolumbii. owszem ale bede tez wam wtracac cos z mojego zycia prywatnego, bo niedlugo naprawde sie wiele wydarzy, o czym na razie nie moge wam powiedziec, poki nie bedzie wszystkiego zapieteg na ostatni guzik :) zycie exchange student po wymianie jest naprawde bardzo trudne. spotykam czasami ludzi, niektorych niewidzialam nawet wiecej niz rok, przez ktory mnie nie bylo i zawsze mam jakas obawe,lek. jak sie zachowac, jak sie przywitac, co mowic? jak potoczyc dalej rozmowe? w sumie od razu kazdy mnie pyta JAK BYLO albo KIEDY WROCILAS badz tez ludzie nie maja o co zapytac bo wszystko moga wyczytac facebooka, ze zdjec ( a to jest zazwyczaj jakies 25% mojej wymiany, gdyz inne 75% wiedza tylko poszczegolne osoby) przyznam sie, ze mam tez jakas obawe przed rozmowami z niektorymi osobami a moze nawet wiekszoscia. wiem, ze sie zmienilam, mysle inaczej, wybieram totalnie inne zajecia w czasie wolnym, niz osoby z mojego bylego otoczenia. czasami robi mi sie przykro, jak slysze " no tak, natalia juz jest taka dorosla" ale i z drugej strony wiem ze w tym momencie mam jakas przewage i zalezy mi na czyms. doskonaly przyklad moge przytoczyc jezeli chodzi o imprezy. mamy listopad- miesiac polowinek, imprez. Kiedy przechodze przez starowke i widze te wszystkie napite panny to az mi sie niedobrze robi, ze w jaki sposob dziewczyna moze sie doprowadzic do takiego stanu. Dzieki wymianie temat "impreza" pozwolil mi zrozumiec niesamowicie duzo rzeczy, moze wlasnie dzieki temu ze moja wymiana byla jedna wielka impreza. uwazam, ze imprezowanie jest potrzebne kazdemu z nas, bo to taki w koncu wiek, ale nie cena przyszlosci czy na przyklad zblizajaca sie klasowka z matematyki, z ktorej mamy male problemy. uwazam, ze osoby ktore musza co piatek i sobote imprezowac, nie wiedza czego chca. a ja juz wiem. nie bede sie rozwijac na ten temat bo nie do tego zmierzam. chodzi mi bardziej o to, ze osoba, ktora byla rok na wymianie mlodziezowej, poznawala inne kultury,otoczenia- zmienia sie. nie zawsze to wychodzi na poczatku, moze czasami pozniej niz wczesniej ale jednak po pewnym czasie, przynajmniej JA, moge dostrzec moze nie kolosalne ale wieksze roznice miedzy mna a moim otoczeniem. Nie chodzi mi teraz o wywyzszanie sie czy porownywanie siebie do kogos, ale bardziej prosze o zrozumienie, bo jest mi troszke ciezej niz wam, gdyz teraz nie jestem rozbita na 2 zycia, ale na 3. olsztyn-warszawa-cucuta. otwarcie przyznam,ze brak mi towarzystwa. moze nie tyle co mojego poprzedniego zycia ale ludzi, ktorymi sie otaczalam przed wymiana. kontakty i znajomosci sie rozeszly, z zostaly osoby na ktorych naprawde moge polegac. a co z Kolumbia?? nie ma dnia zeby nie zamienic z nimi zdania na BBM, whatsappie i innych komunikatorach. zostalo 42 dni do slubu mojej siostry Silvii, to bedzie huuuuuucze wydarzenie ! a co za nami?? przepiekny i straszny halloween. sa rozne poglady na temat halloween, slyszlama ostatnio w szkole ze powinno byc to "swieto" zakazane, bo MY mamy wlasne swieto-1 listopada, a nie "malpowanie" po amerykanach. ja sie z tym nie zgodze. to co przezylam w kolumbii 31 pazdziernika bylo uczuciem niedoopisania. wybieranie kreacji trwalo min 2 tygodnie wczesniej. dziewczyny byly przebrane od kroliczkow playboya, po sexy zakonnice a nawet myszki minnie. dekorowane byly kazde sklepy, salony fryzerjskie, restauracje, domy ! Jest cos w kolumbijczykach co mnie wlasnie mega kreci, takie WIELKIE przywiazywanie wagi do zabawy. robiac impreze halloweenowa,nie chodzi zeby kupic 882021281 litro piwa i sie upic, tylko zeby byc ze soba, tanczyc, rozmawiac i nawet zdjecia robic, jak na ich przystalo ( oni kochaja zdjecia)- wstawie na pod notka fotki moich kolezanek i ich cudowne przebrania. na ulicach byly parady halloween, waty cukrowe i pianki. dzieci z cukierkami. moge przyznac, ze Kolumbia sie strasznie amerykanizuje pod tym wzgledem, w ogole obie kultury mozna czasami porownac do siebie, moze dlatego ze to Ameryka w koncu, albo ze jest blisko wlasnie USA albo ze pewnie polowa Kolumbii mieszka w Miami :) odpowiedzi bedzie mnostwo. sezon Halloween konczy sie za okolo tydzien. dzisiaj byly pierwsze imprezy i zakoncza sie one za tydzien, za 3tygodnie bedzie juz mozna dostrzec przesliczne dekoracje boze narodzeniowe-szczegolnie w Bogocie! mam swoj tam ulbiony sklepik, w strefie polnocnej, blisko unicentrum. wszyscy juz beda sie przygotowywac do swiat, a moze raczej do grudnia-ktory jest tam wielka zabawa. o tym pisalam rok temu. nie moge uwierzyc jak ten czas szybko mija. z checia przeczytam sobie zaraz notke z grudnia i listopada tamtego roku i powspominam :) pisalam juz jakimi WIELKIMI patriotami sa Kolumbijczycy?? co wtorek przed lekcjami spiewalismy hymn Kolumbii.-> do odluchania W WYKONANIU SHAKIRY- do skopiowania link http://www.youtube.com/watch?v=vQsq_2iVqG0&feature=related czekajcie z niecierpliwoscia na kolejna notke. do uslyszenia juz wkrotce :))

No comments:

Post a Comment